28 lutego 2012

Dzień dobry, pora się obudzić …

Za oknem śnieg, luty przypomniał sobie o tym, że jeszcze trochę zimy nam zostało, a we mnie kiełkuje nadzieja, że może załapię się jeszcze na biegówki w tym roku ? IMG_0633m
Wyleciałam z gniazda dostając porządnego kopa w tyłek. Tylna część ciała jeszcze mnie boli, ale za to wybudziła mnie z jakiegoś trującego snu.
Teraz dopiero widzę jaki mam bałagan w życiu. Trzy konta bankowe?! Kablówka której nie oglądam ?! Zagracone mieszkanie przedmiotami na „przyda się”, papiery które czekają, niedokończony projekt własnego domu, porzucone marzenia… walają mi się po kątach i teraz, kiedy nie jestem gościem we własnym mieszkaniu, zaczynam się o to wszystko potykać. Dałam się omamić, ustawić w szeregu i ugłaskać. Wygodnie mi było.. Co miesiąc zapewniony byt, taki aby był i wizja realizowania siebie. Jakiego realizowania? Siedziałam w grajdołku i się kręciłam. Może to zrobię, a może to, ale jeszcze nie teraz, mam przecież czas, to później… Jestem jak zwierzak wypuszczony z klatki i zdezorientowany gdzie iść, bo nie ma udreptanej ścieżki wzdłuż ścianek. No może przesadzam. Miałam czas na inkubację i przyzwyczajenie się do warunków zgodnych z naturalnymi.. ale… nie wykorzystałam swojej szansy. Teraz więc lecę, a właściwie macham histerycznie skrzydełkami i cały czas sobie powtarzam, że jeśli nawet jestem kurą – to na pewno zielononóżką i umiem fruwać ;-) Żadna tam jedwabista „silka”, ozdobna kurka do kurnika.
O nie!
IMG_1075m
Z byłej pracy dostałam zlecenie na umowę o dzieło, jakieś drobne zlecenia jeszcze szykują się od zaprzyjaźnionych. Na razie jednak portfel zaświecił pustkami. Chciałam żyć jak na wsi – to mam :). Rolnik, zanim zbierze zbiory, kilka miesięcy musi na nie popracować. W moim zawodzie tak samo. Teraz zarabiam pieniądze na wypłatę za pół roku. Czasami jest pod górkę. Jeden błąd w dawnych decyzjach i dzisiaj urzędniczka przeciągnęła mnie między zębami. Zgrzytało nieprzyjemnie. Żółta kartka, żeby nie przysypiać.
Siedź prosto, uśmiechaj się do obcych, przytakuj, mów wierszyk tak jak Pani w szkole kazała, nie sprzeczaj się, dostosuj… nawet nie zdawałam sobie sprawy jak mocno wtłoczyłam się w gorsecik i jak mocno tkwiłam w szeregu. Trochę jak w Seksmisji: „Liga rządzi, Liga radzi, Liga nigdy Cię nie zdradzi” , czy jakoś tak ;). Tylko tutaj rolę pełniła korporacja. Teraz nie ma już Ligi i najwyższy czas samemu decydować o swoim życiu i samemu brać odpowiedzialność za swoje decyzje.. nawet te kiedyś tam „przypadkiem”.
Pomiędzy pracą przy komputerze, a parzeniem kolejnej herbaty zaczynam odgracać swoje mieszkanie i życie.
Życie przede wszystkim…IMG_1033m



20 lutego 2012

Całkiem nowy dzień

Dziś nowy dzień mojego nowego życia.
Życia na własny rachunek, w wolności decydowania o swoim losie.
Bez etatu, bez korporacji, bez musisz, bez powinnaś.
IMG_3274m
Długo mnie nie było, bo też kotłowało się w moim życiu i w mojej głowie bardzo i ciężko było mi o tym pisać. Jeszcze oszołomiona nową sytuacją, ale stres który budzi mnie o 4 rano, jest już przyjacielem, który daje rady i wyciąga z mojej głowy pomysły co dalej. IMG_3275m
Zobaczymy jak będzie IMG_3268m