Letnie Warsztaty Tkackie w Lublinie w ramach Jarmarku Jagiellońskiego, dały mi podstawy przędzenia wełny i lnu na kołowrotku, tkania na krośnie poziomym dwu i czteronicielnicowym.
W mieszkaniu pojawiły się cudowne, wymarzone przeze mnie, pasiaste dywaniki i własnoręcznie utkany mały kilimek w…. no oczywiście… kurki :)
Nie samymi warsztatami człowiek żyje, pomimo tłumów z przyjemnością zwiedziłam cały jarmark jagielloński, zaszywając się co jakiś czas w klimatycznych knajpkach na posiłek :)
Na szczęście noclegi miałam w oddalonym nieco od miasta campingu , gdzie spokojnie można było odpocząć od kolorowego natłoku wrażeń :)
W drodze powrotnej, udało mi się pozwiedzać przepiękny skansen – Muzeum Wsi Kieleckiej. Zapatrzona w wiatraki, nie zauważyłam ograniczenia prędkości i dostałam pierwszy w swoim życiu mandat.:) W dodatku aparat odmówił współpracy . Do oglądania skansenu zapraszam na jego stronę : Park etnograficzny w Tokarni.

To był już mój ostatni wakacyjny wyjazd w tym roku, pożegnanie lata. Wróciłam wypoczęta, z mnóstwem przemyśleń, pomysłów, z nutkami nostalgii w sercu. Jeszcze bardziej zakochana w tkactwie. Z trudnym pytaniem.. GDZIE POSTAWIĆ KROSNA?