Letnie Warsztaty Tkackie w Lublinie w ramach Jarmarku Jagiellońskiego, dały mi podstawy przędzenia wełny i lnu na kołowrotku, tkania na krośnie poziomym dwu i czteronicielnicowym.
W mieszkaniu pojawiły się cudowne, wymarzone przeze mnie, pasiaste dywaniki i własnoręcznie utkany mały kilimek w…. no oczywiście… kurki :)
Nie samymi warsztatami człowiek żyje, pomimo tłumów z przyjemnością zwiedziłam cały jarmark jagielloński, zaszywając się co jakiś czas w klimatycznych knajpkach na posiłek :)
Na szczęście noclegi miałam w oddalonym nieco od miasta campingu , gdzie spokojnie można było odpocząć od kolorowego natłoku wrażeń :)
W drodze powrotnej, udało mi się pozwiedzać przepiękny skansen – Muzeum Wsi Kieleckiej. Zapatrzona w wiatraki, nie zauważyłam ograniczenia prędkości i dostałam pierwszy w swoim życiu mandat.:) W dodatku aparat odmówił współpracy . Do oglądania skansenu zapraszam na jego stronę : Park etnograficzny w Tokarni.
To był już mój ostatni wakacyjny wyjazd w tym roku, pożegnanie lata. Wróciłam wypoczęta, z mnóstwem przemyśleń, pomysłów, z nutkami nostalgii w sercu. Jeszcze bardziej zakochana w tkactwie. Z trudnym pytaniem.. GDZIE POSTAWIĆ KROSNA?
Witam. Fajnie, że zamieściłaś relację z warsztatów. Pozwolę ją sobie zalinkować na Prząśniczce. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO jak super! Zostaniesz u nas instruktorem? (To za jakieś 15 lat, masz trochę czasu na zastanowienie się.)
OdpowiedzUsuńPatrzu i nie wierzu! To po takim jednym kursie takie cuda można robić?
OdpowiedzUsuńDla mnie to mistrzostwo. A kurki ... rozmarzyłam się ...
Pozdrawiam cieplutko!
Alicja, pewnie, będzie mi bardzo miło, chętnie podzielę się wrażeniami na Prząśniczce, moge nawet napisać coś więcej o samych warsztatach :)
OdpowiedzUsuńZiŁ- ja chętnie zostałabym instruktorem u siebie, ale że u mnie to za jakieś 30 lat, to spokojnie mogę nabierać praktyki u Was :))))
M. to było pod bacznym okiem instruktorki :))) Niestety sztuka przygotowania osnowy, jest mi wciąż obca - bo spóźniłyśmy się dwie godziny na warsztaty :( . Więc jak już mnie ktoś dopuści do "postawionych" krosien to pasiaki mogę robić.. wzorki.. no też dałabym rade, ale raczej mniej skomplikowane, bo do tego trzeba mieć "trochę" utkanych godzin, żeby się nitki nie myliły ;)
Czarna magia, ale fascynująca. Muszę się chyba do mężowskiej babci wybrać w kieleckie po krosna;) A najlepiej to chyba je powiesić na ścianie;) Tylko, że wtedy bardziej dla ozdoby niż do użytku.
OdpowiedzUsuńBosko :) Sar ja zamawiam u Ciebie dywanik, kilimek i co tylko jeszcze :D boska relacja i foty!
OdpowiedzUsuńnastępnym razem zabieram się z Tobą i nie masz wyjścia hihihih Cudne takie warsztaty!
A ja dziękuję za zabawę i towarzystwo. I nocne rozmowy w naszym drewnianym domku :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy moje krosenko zdołałoby sobie poradzić z wąskim chodniczkiem. Co prawda nie będzie to chyba nic, co miałoby jakieś cudowne wzory (za mało nicienic), ale pasiaczki by jakieś wyszły. :P
Póki co muszę się zakręcić wokół zamówień, bo mi czas przez palce ucieka... @.@
I jeszcze zapomniałam dodać, że pracuję powoli nad zdjęciami, ale mi się program do obróbki co chwila wywala i nie chce zapisywać plików :(
OdpowiedzUsuńAle pokonam go i wreszcie wrzucę zdjęcia z Tokarni :)
Jakby co, to na oby swoich blogach (prywatnym i gildiowym) napisałam wreszcie relację i dołączyłam trochę zdjęć.
świetna relacja a tych kilimów własnoręcznych to zazdroszczę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO rany, kołowrotek ...to jeszcze brzmi swojsko, ale ... tkanie na krośnie poziomym dwu i czteronicielnicowym ... to już czarna magia :)
OdpowiedzUsuńAle jej efekty są boskie.
Kurki, zielononózki :) cudniaste :)))
Szybciutko znajduj miejsce na krosna , zamawiam malutki kilimek... chociaż z jedną kurką :)
Też uwielbiam takie miejsca tzn. jarmarki.
Pozdrawiam
mmmm... pięknie tu i tak barwnie i orientalnie - tak jak lubię :)
OdpowiedzUsuńOj, muszę tu częściej zaglądać :)
Tymczasem jeśli można pozawracać głowę, to proszę o kontakt emailowy: CreativeIndianka@vp.pl
mmmm... pięknie tu i tak barwnie i orientalnie - tak jak lubię :)
OdpowiedzUsuńOj, muszę tu częściej zaglądać :)
Tymczasem jeśli można pozawracać głowę, to proszę o kontakt emailowy: CreativeIndianka@vp.pl