20 sierpnia 2011

Letnie warsztaty tkactwa ludowego

Nie bacząc na brak miejsca na krosna w mieszkaniu, pojechałam realizować moje kolejne marzenie.
IMG_2587mIMG_2719mIMG_2712mIMG_2823mIMG_2720mIMG_2718mIMG_2566m  IMG_2742mIMG_2750m 
Letnie Warsztaty Tkackie w Lublinie w ramach Jarmarku Jagiellońskiego, dały mi podstawy przędzenia wełny i lnu na kołowrotku, tkania na krośnie poziomym dwu i czteronicielnicowym.
IMG_2728mIMG_2734m  IMG_2738mIMG_2832m
IMG_2829mIMG_2825mIMG_2735m
W mieszkaniu pojawiły się cudowne, wymarzone przeze mnie, pasiaste dywaniki i własnoręcznie utkany mały kilimek w…. no oczywiście… kurki :) IMG_2841m IMG_2839mIMG_2840m
IMG_2835m 
Nie samymi warsztatami człowiek żyje, pomimo tłumów z przyjemnością zwiedziłam cały jarmark jagielloński, zaszywając się co jakiś czas w klimatycznych knajpkach na posiłek :)
IMG_2763mIMG_2761m IMG_2762mIMG_2766mIMG_2758mIMG_2773mIMG_2837mIMG_2765mIMG_2780mIMG_2778m  IMG_2779mIMG_2865m
IMG_2860mIMG_2861m
Na szczęście noclegi miałam w oddalonym nieco od miasta campingu , gdzie spokojnie można było odpocząć od kolorowego natłoku wrażeń :)
IMG_2870m IMG_2878mIMG_2883m
W drodze powrotnej, udało mi się pozwiedzać przepiękny skansen – Muzeum Wsi Kieleckiej.  Zapatrzona w wiatraki, nie zauważyłam ograniczenia prędkości i dostałam pierwszy w swoim życiu mandat.:) W dodatku aparat odmówił współpracy . Do oglądania skansenu zapraszam na jego stronę : Park etnograficzny w Tokarni.

To był już mój ostatni wakacyjny wyjazd w tym roku, pożegnanie lata. Wróciłam wypoczęta,  z mnóstwem przemyśleń, pomysłów, z nutkami nostalgii w sercu. Jeszcze bardziej zakochana w tkactwie. Z trudnym pytaniem.. GDZIE POSTAWIĆ KROSNA?

12 komentarzy:

  1. Witam. Fajnie, że zamieściłaś relację z warsztatów. Pozwolę ją sobie zalinkować na Prząśniczce. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. O jak super! Zostaniesz u nas instruktorem? (To za jakieś 15 lat, masz trochę czasu na zastanowienie się.)

    OdpowiedzUsuń
  3. Patrzu i nie wierzu! To po takim jednym kursie takie cuda można robić?
    Dla mnie to mistrzostwo. A kurki ... rozmarzyłam się ...
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Alicja, pewnie, będzie mi bardzo miło, chętnie podzielę się wrażeniami na Prząśniczce, moge nawet napisać coś więcej o samych warsztatach :)
    ZiŁ- ja chętnie zostałabym instruktorem u siebie, ale że u mnie to za jakieś 30 lat, to spokojnie mogę nabierać praktyki u Was :))))
    M. to było pod bacznym okiem instruktorki :))) Niestety sztuka przygotowania osnowy, jest mi wciąż obca - bo spóźniłyśmy się dwie godziny na warsztaty :( . Więc jak już mnie ktoś dopuści do "postawionych" krosien to pasiaki mogę robić.. wzorki.. no też dałabym rade, ale raczej mniej skomplikowane, bo do tego trzeba mieć "trochę" utkanych godzin, żeby się nitki nie myliły ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czarna magia, ale fascynująca. Muszę się chyba do mężowskiej babci wybrać w kieleckie po krosna;) A najlepiej to chyba je powiesić na ścianie;) Tylko, że wtedy bardziej dla ozdoby niż do użytku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bosko :) Sar ja zamawiam u Ciebie dywanik, kilimek i co tylko jeszcze :D boska relacja i foty!
    następnym razem zabieram się z Tobą i nie masz wyjścia hihihih Cudne takie warsztaty!

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja dziękuję za zabawę i towarzystwo. I nocne rozmowy w naszym drewnianym domku :)
    Zastanawiam się, czy moje krosenko zdołałoby sobie poradzić z wąskim chodniczkiem. Co prawda nie będzie to chyba nic, co miałoby jakieś cudowne wzory (za mało nicienic), ale pasiaczki by jakieś wyszły. :P
    Póki co muszę się zakręcić wokół zamówień, bo mi czas przez palce ucieka... @.@

    OdpowiedzUsuń
  8. I jeszcze zapomniałam dodać, że pracuję powoli nad zdjęciami, ale mi się program do obróbki co chwila wywala i nie chce zapisywać plików :(
    Ale pokonam go i wreszcie wrzucę zdjęcia z Tokarni :)
    Jakby co, to na oby swoich blogach (prywatnym i gildiowym) napisałam wreszcie relację i dołączyłam trochę zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
  9. świetna relacja a tych kilimów własnoręcznych to zazdroszczę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. O rany, kołowrotek ...to jeszcze brzmi swojsko, ale ... tkanie na krośnie poziomym dwu i czteronicielnicowym ... to już czarna magia :)
    Ale jej efekty są boskie.
    Kurki, zielononózki :) cudniaste :)))
    Szybciutko znajduj miejsce na krosna , zamawiam malutki kilimek... chociaż z jedną kurką :)
    Też uwielbiam takie miejsca tzn. jarmarki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. mmmm... pięknie tu i tak barwnie i orientalnie - tak jak lubię :)
    Oj, muszę tu częściej zaglądać :)

    Tymczasem jeśli można pozawracać głowę, to proszę o kontakt emailowy: CreativeIndianka@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. mmmm... pięknie tu i tak barwnie i orientalnie - tak jak lubię :)
    Oj, muszę tu częściej zaglądać :)

    Tymczasem jeśli można pozawracać głowę, to proszę o kontakt emailowy: CreativeIndianka@vp.pl

    OdpowiedzUsuń