31 października 2009

Dziady -inaczej

Zaduszki to chyba święto całego świata, wszędzie kult przodków odgrywał ( i chyba nadal odgrywa ) wielka role, u nas zawsze raczej tak w zamyśleniu.
Wg naszych tradycji karmiło się swoich zmarłych , zostawiając im jedzenie, paląc ogień, żeby mogli się ogrzać, nie można też było wielu rzeczy robić tego dnia, aby żaden przodek nie poczuł się znieważony, bo groziło to poważnymi konsekwencjami :)
Dzisiaj z tego wszystkiego zostało nam szaleństwo palenia zniczy i przyozdabiania grobów. Czyste pogaństwo, a może właśnie nie, tylko nasza pierwotna religijność, która chrześcijaństwo wchłonęła i zaadoptowała do swoich wierzeń ?
Kilka lat temu kiedy zaczynałam swoją przygodę w Będzińskim Bractwie Rycerskim , chcieliśmy inaczej - nie z szaleństwem dyniowo-cukierkowym i nie pochmurnie i smętnie.
Napisałam i wyreżyserowałam małe przedstawienie "Dziady" o duchach będzińskich ..
Działo się oj działo , do historii przeszedł mój szept echem rozlegający się po okolicy "gdzie ty kur...leziesz nie tędy!!! " bo oczywiście reżyserem byłam zaangażowanym, czasu na próby było niewiele, a że przy okazji grałam jedną z głównych ról, miotałam się jak prawdziwa wiedźma wokół zamku :)


W takich sprawach czuje się jak ryba w wodzie, uwielbiam rożne takie happeningi, jasełka, przedstawienia..uczestniczyłam w wielu - od dziecka. Ostatnio jakoś nie mam okazji i brakuje mi czasem tego .. ale tych sroczych ogonów* namnożyło się już tyle w moim życiu, że naprawdę, czasem muszę wybrać.. :)

*patrz mój profil ;)
zdjęcia z domowych zasobów autorstwa znajomych z bractwa 

2 komentarze:

  1. No tak, Dziady!
    A z tymi sroczymi ogonami to dobrze, nam się nigdy nie nudzi!

    OdpowiedzUsuń
  2. O, to nawet nie wiedziałam, że jakieś "Dziady" były w Będzinie ;) Może by tak to to powtórzyć? Nieco bliżej słowiańskości rzucić? Cała noc przy pilnowaniu ognia w doborowym towarzystwie? ;)

    OdpowiedzUsuń