14 października 2009
Jesienny spokój duszy
Lubię jesień . Większość popuka się głowę, ale ja naprawdę lubię jesień.
Kojarzy mi się ze spokojem , bezpieczeństwem, ciszą, właściwie z wszystkim co najmilsze.
Jesienią zawsze się zakochuje. Jesienią zawsze mam najwięcej energii i najlepiej snuje mi się plany . Realizuje też . Dzisiaj wstałam i lało . Deszcz to zbyt łagodne określenie tego co było za oknem . Wyszłam z psem i snułam się alejką w porywach ostrego wiatru, opatulona kurtką. Szłam i myślałam – kocham jesień . Szkoda mi tylko ze zamiast do ciepłego mieszkania z gorącą herbata wsiadłam do auta , bo czas był do pracy . Cały dzień deszcz nie ustawał a w miarę końca dnia wraz z obniżaniem się temperatury przemieniał w śnieg z deszczem .
Kiedy wychodziłam pracy było już całkiem śnieżnie.
Kontrast jeszcze zielonych trawników ( od razu widać gdzie idą sieci ciepłownicze – najlepszy okres do inwentaryzacji ;) ) , pełnoliściastych drzew i białego, mokrego śniegu dla mnie wygląda wspaniale . Na pewno nie jest łatwo w takiej złej pogodzie kiedy zalewa domy bo wiatr cofa wodę , czy zrywa kable i nie ma prądu – ale nie jest to cecha wyłączna dla jesieni. . Dla mnie jesień to i tak najpiękniejsza pora roku.
tak było rano:
a tak już wieczorem :)
a tak wyglądał mój powrót z pracy :
Mam stare pióra do wycieraczek w aucie- katastrofa, muszę kupić nowy komplet..
Przy okazji przemoczonych butów, przypomniały mi sie te śliczne kwieciste kalosze w sklepie internetowym których nie kupiłam. Pocieszające jest to że takich butów absolutnie nie mogę kupować via intenret, bo mam wysokie podbicie i nie wszystkie jestem w stanie załozyć..
Zdjęcia kiepskie i raczej długo kiepskie pozostaną.. moje plany o kupnie nowego aparatu niestety musza poczekać na realizacje.
Dzwoniłam dzisiaj do kliniki, przełożono mi termin – na kwiecień przyszłego roku. To byłoby już 2,5 roku czekania z chorym kolanem. Fakt, jak to powiedział jeden z licznych odwiedzanych przeze mnie ortopedów- z tą kontuzją można żyć .
Jasne. Znam ludzi bez nóg którzy tez żyją… myślę jednak ze gdyby mieli wybór..
Ja mam. Trudny wybór .
Wszelkie plany związane z finansami , aparat, studia podyplomowe, wszelkie warsztaty .. prąd na naszej działce p4zez najbliższe 2-3 lata spłaty …kontra zabieg .
Rozmawiałam dziś z szefem , nie będzie problemu z dłuższym L4 . W klinice dostosują się do wybranego przeze mnie terminu. Płace to mam..
Ciekawe co by powiedziano na moje pismo w sprawie zwrotu składek na NFZ tudzież zaprzestania ich płacenia do czasu zwrotu kosztów za prywatne leczenie..
To retoryczne pytanie oczywiście…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No właśnie, też jestem ciekawa co by NFZ Ci odpowiedział :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię jesień, nawet śnieg o tej porze roku mi nie przeszkadza. Pewnie dlatego, że nie pracuję i nie muszę, deszcz czy słota "maszerować" do pracy.
Ładna nowa szatka, pasująca do Twego ukochanego Niebieskiego Domku.
Pozdrawiam
Szatka nowa dla mnie trochę ciemna, cięzko mi czytać.
OdpowiedzUsuńNa kalosze przynajmniej u nas juz za zimno:(
Z tymi kolanami to nieporozumienie, patrzę ze we wszystkich województwach cyrki, moja mama tak czeka i czeka...
NFZetu nie będę komentować gdyż musiałabym sporo nabluźnić a po co?
OdpowiedzUsuńPolska złota jesień jest ucztą dla zmysłów i rozkoszą dla ducha. Niestety obecna jesień a w zasadzie zima nie nastraja mnie pozytywnie.
p.s.
Świat jest mały i jak się okazało mamy wspólną znajomą a my same poznałyśmy się osobiście :D
pozdrawiam
Ivonn
ha! Ivonn rzeczywiscie :) Miło mi Cie witac na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńO nie, nikt i nic nie zmusi mnie do lubienia jesieni. Jest zimno, jest mokro, szaro, za późno wstaje słońce i za wcześnie zachodzi. I - co najważniejsze - nie mam turniejów. O.
OdpowiedzUsuń