
Po całonocnym szyciu, 6 godzinach jazdy z doładowaniem u Tatsu , wylądowałam w świecie równoległym :)
Zamek w Międzyrzeczu to właściwie dwie baszty z podziemiami i otoczony murem dziedziniec. Całość opływa malownicza fosa. Więcej o zamku można przeczytać TUTAJ
Podzieleni na dwa obozy: zamkowy( tutaj byłyśmy ja z Tatsu )
i na podzamczu- obóz wrogich Węgrów :))))
jednoczyliśmy się w średniowiecznej karczmie i przy ognisku :)
Poza wspólnym biesiadowaniem, toczyliśmy “zaciekłą” rywalizację : w turnieju bojowym, bohurcie, turnieju łuczniczym, konkursie w przeciąganiu liny i turnieju bardów … Dwa ostatnie chwaląc się obsadziła na pierwszych miejscach nasza skromna reprezentacja Najemnej Kompani Grodu Koźle: czyli ja- z drużyną zamkową wygrałyśmy przeciąganie liny a Tatsu turniej bardów :)))
do boju zagrzewał nas średniowieczny zespół cheerleaderów :))))))
Rywalizacja… jak to bywa skończyła się wielka bitwą… :)
a potem już była uczta, na której byłam, miód i wino piłam.. i jak zwykle to już całkiem inna historia :)))).
Więcej zdjęć - miedzy innymi moja drużynową rywalizację w przeciąganiu liny - można obejrzeć: galeria Tomica oraz galeria Sarenzir