03.01.2009
Nowy rok, nowe postanowienia i nowe siły :) Przede wszystkim dzięki zakończonemu remontowi -jestem już u siebie !! Seria parapetówek przypomniała mi że lubię gotować i robię to dobrze ,hehehe :D Wysiłki zarówno remontowe jak i kulinarne docenili moi znajomi i tak podbudowana weszłam w nowy rok :) Nie tylko to zmieniłam :) Całkiem ścięłam włosy , obecnie paraduje w krótkiej fryzurze :D Na dzień dzisiejszy czuje się z tym lepiej i może niedługo łatwiej mi będzie zacząć chodzić na basen :) Kolano lepiej. Dzisiaj zapomniałam się w sklepie- kucnęłam właśnie na tej nieszczęsnej lewej noce i pierwsze co to zobaczyłam gwiazdy- zabolało- potem wpadłam w panikę że teraz to chyba jak wstanę, nogę będę musiała donieść pod pachą... wstałam... i.... nic ! Nic mi się nie przesunęło , nic mi nie strzeliło ! Wiązadła wytrzymały !!Hura!!! Znaczy że się goja :D Od poniedziałku zaczynam rehabilitacje ( te terminy wrr) i będę podjadać zalecane specyfiki na regeneracje kolan :) na stabilizator kolana mnie jeszcze nie stać niestety :( Na razie mam taki lepszy ściągacz - o tyle niewygodny że mi spada ale zawsze to coś -stabilizator fundnę sobie w przyszłym miesiącu . Dzisiaj jednak mały promyk mi zaświecił że może jednak nie będę musiała mieć żadnej operacji :) Teraz muszę się jeszcze przypilnować żeby pic regularnie ziółka specjalnie od zielarki z Krakowa , która dobrała mi mieszankę pod moje dolegliwości . Czuje się po tych ziółkach dobrze :)
----------------
17.01.2009
Remont skończony :)
Rehabilitacja kolana - pełznie sobie powoli i jestem dobrej myśli.
Teraz sen z powiek spędza mi zbliżająca się psia wystawa na którą muszę ostrzyc i doprowadzić do stanu używalności własnego psa -własnoręcznie :D No ciekawa jestem jak wyjdzie mi to cudo :D Na szczęście ja nie traktuję tego jak bitwy o złote kalesony i jadę dla przyjemności , mając w planach spotkanie z przyjaciółką :D
--------
31.01.2009
Burzliwy okres w życiu -a właściwie zapracowany, powoli odgruzowuje się z projektów "na wczoraj" ,ciesze się że przynajmniej te bieżące nie leżą i nie kwiczą :) Za nami pierwsza w tym sezonie wystawa psów- z sukcesem ! Zdobyliśmy zloty medal :D Do dużego tytułu brakuje nam zwycięstwa w jeszcze jednej wystawie- za tydzień w Rzeszowie - jest nas 4 .. wiec... może być naprawdę różnie. Na szczęście nie jest to dla mnie priorytet życiowy- jak się nie uda to trudno.. co nie znaczy że nie cieszyłabym się jak wariatka ;)
-----------------
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz