20 kwietnia 2010

Smak wolności

Kiedy ptak urodzi się w niewoli i od pisklęcia trzymany jest w ciasnej klatce , może się zdarzyć- nie nauczy się latać, a słabe mięśnie nie pozwolą mu na pokonanie większej odległości. Kiedy taki ptak nagle zastanie otwarte drzwiczki na początku udaje, że ich nie zauważa , kojarzą mu się raczej z zagrożeniem które może przez nie wejść, bo nie będzie chronić go już zamknięta klatka… Po jakimś czasie jednak ciekawość i powiew wolności pociągną go za sobą. Będzie wytykał dziób poza drzwiczki , sprawdzał i nawet jeśli jego maleńkie słabe skrzydła nie poniosą go w daleki świat to w końcu od czego ma nogi , dziób i całą resztę? Na piechotę też da się … Wciąż będzie jeszcze wracał po pożywienie, w ostateczności gniazdo założy już gdzie indziej .. pewnego dnia klatka nie będzie już symbolem bezpieczeństwa, ale stanie się dokładnie tym czym jest –więzieniem .
Dwa miesiące temu ktoś otworzył drzwi mojej klatki .. nie martwiąc się, ani o moje bezpieczeństwo , ani o dalsze pożywienie . Wystawiłam dziób i tym razem nie cofnęłam go z przerażenia. Na razie znalazłam w okolicy inny karmnik ale nie umiem już nie zauważać wokół mnie świata . Powiewu wiatru na skrzydłach , słońca, które zaczyna wygrzewać po chłodnej nocy. Zdziczałam? Czy ktoś rzucając okruszki skusi mnie kolejną klatką?
Porządkując bardzo stare papiery, znalazłam zaklęcie, napisane przeze mnie gdy miałam 19 lat…

Mam cygańską duszę i oczy głębokie jak nocne górskie niebo
Dostrzegam niewidzialne i śpiewam wśród drzew
We mnie usłyszysz szum morza i cieszę jezior
Mój świat tkam z promieni słońca i tańczę w blasku księżyca
Zamykam w słowach zbłąkane myśli
Nie znajdziesz nikogo takiego jak ja
Dlatego mnie pokochasz
Jeśli jesteś mi przeznaczony a ja Tobie


Kiedy miałam 13 lat zaczęłam pisać pamiętnik, taki prawdziwy, papierowy , (wtedy nikt nie słyszał o Internecie ) … 7 grubych zeszytów pewnego dnia wyrzuciłam z mojego życia.
Zostały tylko fragmenty, te najważniejsze, na których ukryłam swoją duszę .
Po to,  bym kiedyś znów znalazłszy się poza klatką, zrozumiała że to nie był mój dom.
Bo urodziłam się dzika i wolna …

2 komentarze:

  1. Pięknie to ujęłaś. życzę Ci byś zawsze zachowała tę dziką naturę, tego kupić się ni da...

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy rodzi się wolny i czysty.
    Potem środowisko zakłada mu kaganiec, za ciasną obrożę, przykrótką smycz/łańcuch i pokazuje brutalnym kopniakiem w rzyć, gdzie Twoje miejsce, wpychając do ciasnej klatki zakazów, nakazów, granic, grzechów...
    I rzadko kiedy zdarza się, by otworzyły się drzwi...

    OdpowiedzUsuń