10 października 2010

Muzyka duszy

Księżniczka w Kaloszach zadała mi strasznie trudne zadnie - wybrać tylko trzy utwory, kiedy muzyka towarzyszy mi w całym moim życiu? Praktycznie każde wydarzenie kojarzy mi się z muzyką, dla mnie to jak oddychanie :)
Sprężyłam się jednak i wybrałam te chyba najbardziej znaczące :)
Pierwsza melodia - smak mojego dzieciństwa.. Dziadek który rano włączał swoje radio i słuchał Mszy a potem audycji w słonecznej kuchni, bułki z roztapiającym się żółtym serem skrzypiące od piasku na plaży rozpakowywane przez moja mamę do herbatki z termosu, poranny zapach kawy , którą pija moi rodzice i który budził mnie przez całe życie.. Lato z radiem :)

Druga - to właściwie nie jedna melodia ale całe wydarzenie- Lista przebojów programu trzeciego ,która prowadził Marek Niedźwiecki - och - słuchałam wszystkiego z zapartym tchem, czekałam cały tydzień na notowanie - wtedy to głownie muzyka lat 80 :)Można jej posłuchać tutaj :
http://www.rmf.fm/radio/ -ikonka graj i wybrać proszę w zakładce stacje rmf 80's :)
Trzecia to możliwe zaskoczenie - coś najpiękniejszego co śpiewałam, z całym chórem Politechniki Sląskiej i nie tylko z nim ;) - Requiem Mozarta
Tutaj fragment - uwielbiam Dies Ire :)

tu inny ulubiony fragment- Lacrimosa

Przejmujący, smutny, wyśpiewywałam w nim całą swoja duszę ...
I będzie czwarta -nie da się inaczej ;)
Kiedy moje marzenia o "przeniesieniu się w czasie" zaczęły się spełniać - ta muzyka zaczęła grać w mojej duszy. Kojarzy mi się z wolnością, z dumą, z siłą z wyborem który ocalił moje życie ...


Do podzielenia sie swoją muzyką zapraszam Tatsu , Anetę i Joannę- jak już wróci z urlopu ;)

3 komentarze:

  1. Nigdy nie miałam ulubionej jednej, czy dwu piosenek. Słuchałam to, co akurat było "pod ręką", głównie radio było włączone non stop, bo kasety za szybko się nudziły - odtwarzane w tej samej kolejności po dwu odsłuchaniach zaczynały denerwować. Nawet te najbardziej ulubione.
    Polki, o której wspomniałaś, nienawidzę. Kojarzy mi się źle, od razu zaczynam się stroszyć. Radia "trójki" też nie trawię. Nie mam dobrych wspomnień z nim związanych.
    Teraz moją muzyką jest to, co sama wyśpiewam, czego się nauczę. Głównie. Muzyka średniowieczna, chóralna, instrumentalna, elektroniczna - tym teraz pieszczę swe uszy. Od czasu do czasu dorzucając jeszcze trochę przebojów z lat 60 - 90. Aczkolwiek nie mogę natrafić na taką, która poruszy tę czułą strunę wewnątrz i spowoduje, że klawiatura pod palcami lub pióro w dłoni skreśli bezlik słów złączony w zgrabną historię...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem, jestem :)) Dziekuję za zaproszenie :)
    Poproszę jeszcze o chwilę na zastanowienie...
    Jedno mogę napisać od razu - nienawidzę hejnału z Wiezy Mariackiej - dlaczego? Nie wiem.

    Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sarenzir, najpierw to się rozkleiłam jak dziecko przy lecie z radiem,bo to też moja melodia dzieciństwa. W ogóle, tak jak Ty, nie jestem w stanie oderwać dźwięków od życia.

    Tak sobie pomyślałam, że będzie Ci się podobać...;) mam taką małą Mozartową-Dies Irae-końską niespodziankę;) Moja przyjaciółka jest animatorem i robiła film właśnie do Dies irae, z motywem jeźdźców apokalipsy...znalazłam tylko zwiastun(w okienku na stronie jest mini filmik):
    http://tvsfa.com/index.php/dies-irae/
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń