14 lutego 2011

Twoja dusza utulona w moim sercu

Siedem lat, siedem miecięcy, siedem dni ,siedem godzin
oddałeś wszystkie swoje siedem żyć by zostać ze mna jak najdłużej
ciepły wiatr rozwiał rytm Twojego serca
pozostaniesz w pamięci Boga wielu imion
do czasu gdy nasze ścieżki znów splotą się razem
i usłyszę za sobą ciche kroki Twoich łapek



09 lutego 2011

Walka o życie

Od poniedziałku walczę o życie mojego kota , 7 letniego Bursztyna. Wysiadły nerki, mocznik powyżej 300 mg/dl , kreatynina 8,7 , mocznica. Podejrzenie – wrodzona torbielowatość nerek, jedna bardzo powiększona i nabrzmiała, druga taka mniej więcej w normie. Było tak źle, że Wet nie robił dokładniejszych badań – skoncentrował się na doraźnym ratowaniu. Dał nam 3 dni. Po kroplówce i pierwszych lekach, wczoraj lepiej, kolejna kroplówka, leki, termin wydłużył się do piątku. Kot się pozbierał, zaczął szperać po mieszkaniu, drapać drapak, wskakiwać na meble, zjadł, wypił sporo ( dostał ipaktine ) dziś znów nie bardzo chce jeść i pić, ale nie będziemy się poddawać, kupiłam różne smaki, różne produkty i będę próbować trochę mu wmuszać. Istnieje mała szansa, że jedna nerka zacznie pracować - albo przynajmniej część nerki. Dowiadywałam się o dializę, ale na hemodializę do Lublina się nie nadaje - za małe zwierzę, a dializa otrzewnowa, podobno zbyt niebezpieczna. Niestety nie znam się na tym kompletnie - mogę jedynie ufać opinii weterynarza, który się tym zajmuje. Byłam kompletnie w panice i histerii w poniedziałek dziś mniej więcej wiem co sie dzieje i co robić. Odezwę się jak wygramy pierwszą batalię. Staram się myśleć pozytywnie, żebym mogła sączyć pozytywną energię w mojego kota, bo po chwili nadziei dopadają mnie czarne wizje. Najtrudniejsze jest to, że zdaję sobie sprawę, że przez własną niewiedzę i ignorancję przegapiłam moment kiedy mojemu kotu łatwiej byłoby pomoc. Opróćz opieki weterynaryjnej wspomagam kota bioenergioterapią, wizualizacją, oraz wszelkimi możliwymi sposobami bez względu na to czy wydają się logiczne czy nie. Proszę o ciepłe myśli i kciuki i sączenie w niego pozytywnej energii...


10.02.2011
Bardzo Wam dziękuję pozytywna energia działa :)Niestety, po badaniu, obie nerki są pełne cyst, ale pracują bo kotek robi siku, co prawda sama niemal woda, ledwo co tam zagęszczają ... Wet jest super, bardzo nas wspiera. Bursztyn go lubi, pomimo kroplówek ;)
Dzisiaj kolejny dzień, kiedy mój kotek przywitał mnie rano cichutkim miauczeniem :) Wcześniej tego nie doceniałam... ( spadaj cholero chce jeszcze pospać ;) )


11.02.2011
Bursztyn czuje się lepiej - poprawa jego samopoczucia jest znaczna, dzis budził mnie juz od 3.35 w sprawie napełnienia misek ;)
Niestety wyniki się pogorszyły - kreatynina, która swiadczy o zniszczeniu nerek -wzrosła do poziomu 10 ...Wet ze względu na stan kota mówi, że wciąż jeszcze mamy szansę spowolnić proces niszczenia nerek i ustabilizować organizm - oczywiscie w zakresie przedłużenia mu życia. Zaczyna do mnie docierać, że tak już będzie do końca - kroplówki,lekarstwa.. Potrzebuje w spokoju pomysleć i przeorganizować plan dnia tak aby znalezć czas na cos więcej niż wizyty u weta, a przede wszystkim znaleźć czas dla Mundziola, który zamieszkał tymczasowo u rodziców i oboje za sobą tęsknimy ..



12.02.2011

Bursztyn przestał jeść i przestał interesować się jedzeniem - generalnie kusi się trochę zlizać galaretki i to wszystko ... . Myślę, że to przełom, po którym będzie albo już beznadziejnie albo tylko lepiej , w to lepiej tracę wiarę :(