choć zmieściłam się w dłoniach
nie stałam się twoim klejnotem
zostawiłeś mnie
jak przedmiot bez wartości
zniszczyłam siebie
bo ty nie mogłeś się mylić
wciąż krzyczysz w mojej głowie
zamykasz drzwi i odchodzisz
nie chcę biec już za tobą
zamknąłeś mnie z moim strachem
nie będę już walczyć
nie wstanę z kolan
póki starczy mi oddechu odpowiem ci
kłamiesz kłamiesz kłamiesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz