W minioną niedzielę byłam w moim aeroklubie na wykładach ABC
przelotowe. Powiem szczerze, że zorganizowanie tych wykładów teraz przed
sezonem, zwłaszcza dla takiego początkującego szybownika jak ja było idealnym
pomysłem. Nazwałabym te wykłady „Czego nie dowiesz się nigdzie indziej" ;)
Wykłady prowadziło dwóch z moich instruktorów Robert i Jacek oraz bardzo doświadczony szybownik naszego
aeroklubu Pan Tadeusz ( tak, ten którego opowieści nie mogłam przestać słuchać na
Żarze :) ) . Poza podstawowymi faktami, które warto sobie przypomnieć w pigułce,
mnóstwo było dodatkowych informacji czerpanych wprost z doświadczenia. Teoria poparta
przykładami z przelotów jest zdecydowanie łatwiej przyswajalna : ). Pomocne tricki, dzielenie
się swoimi obserwacjami… nie mogłam i nie chciałam oderwać się od słuchania. W
pierwszym momencie wylęgły mi się znajome myśli: „jak ja to wszystko ogarnę???”. Ilość
rzeczy które należy przygotować przed przelotem, te na które trzeba zawracać
uwagę w trakcie …a kiedy Pan Tadeusz zaczął prezentować możliwe i polecane trasy przelotów
w naszym rejonie…zaraz, zaraz jak to 700 km ?! Ja zaczynam się denerwować kiedy
wylecę poza obrys lotniska :P
Dzisiaj już jednak wszystko poukładało mi się w głowie i po
pierwszym przerażeniu nie ma śladu. Za to jest nieprzebrana chęć wypróbowania
tego wszystkiego w praktyce…
No dobra. Może na początek świadomej termiki w obrębie
stożka dolotowego ;)
Dagmaro, damy radę :) ośmiornica nie ma tylu macek na ile wygląda.
OdpowiedzUsuńKto, jak nie Ty sobie z tym da radę śpiewająco? ;) Z początku wszystko wygląda strasznie, a kiedy zaczniesz już działać, okazuje się, że to nic nadzwyczajnego ;)
OdpowiedzUsuń