17 lutego 2017

Dzień Kota

Kupiłam całkiem nową, wypaśną podusię do psiego posłania. Od dwóch dni posłanie okupuje Killer i nie wpuszcza do niego psa, wszelkie próby kwitując przeraźliwym miauczeniowyciem.Wszystkiego najlepszego z okazji DNIA KOTA



Przy okazji może nie kota, ale na pewno świra dostałam dzisiaj wracjąc z pracy :) Opowieść z cyklu KOBIETA I AUTO :) Wracam z pracy, wyprzedzam jakąś melepetę, która jedzie 40 na godzinę na dwupasmówce, nagle Matiz traci moc, całkiem, czuję jak silnik próbuje jeszcze coś ze sobą zrobić, ale nie bardzo mu to wychodzi. Pędzę samym rozpędem, z tyłu za mną dojeżdża auto i jedzie na zderzaku, wiec nie chcę cisnąć po hamulcach, melepeta z prawej ani nie zwolni, żeby mnie wpuścić, ani nie przyśpieszy, chociaż świecę światłami awaryjnym jak choinka. W końcu udaje mi się zjechać, chyba siłą przekleństw. Nie dojechałam do znajomego miejsca gdzie mogłabym zaparkować i porzucić auto, więc ubrałam twarzową inaczej, pomarańczową kamizelkę, zepchnęłam na bok Cudo, ustawiłam trójkąt. Pierwsza myśl po otwarciu maski : "Ojciec mnie zabije" Okazało się, że gdzieś zgubiłam nakrętkę od pokrywy silnika. 10 minut i kilka poparzonych palców później wyciągnęłam ją z czeluści Cuda. Niestety pomimo dolania oleju, nie dało się wciąż uruchomić auta, więc musiałam wykonać telefon ostatecznego ratunku. Zadzwoniłam do Tatusia :) Spychanie auta po świeżo topiącym się oblodzeniu omijając nadjeżdżajace dwa tramwaje mamy opanowane level master. Tatuś nie zabił mnie głównie dlatego, że po obejrzeniu auta i objawów, które również mnie wydawały się skądyś znajome,  ledwo trzymał się na nogach... ze śmiechu. Okazało się, że jedyne co się mi zepsuło to lampka od rezerwy, a mnie po prostu skończyło się paliwo. :) O tym, że przy okazji szlag trafił mi jedyny zamek, którym da się otworzyć to auto i po dostaniu się do niego absolutnym cudem i po powrocie do domu uprzytomniłam sobie, że mam nie zamykać auta, zaraz po tym jak zatrzasnęłam drzwi, nie warto nawet wspominać. Jutro wycieczka po specjalistę od włamywania się do własnego auta :). Psychiatra też by się przydał :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz