Czas żałoby trochę już zelżał, chociaż mój ukochany Kot zawsze będzie już w moim sercu, nadszedł czas poszukiwań..Dom tylko z jednym kotem wydaje się straszliwie pusty... Balbinka robi co może, jak już jestem - siedzi mi na głowie ;). To też oznaka, że w ciągu dnia jednak towarzystwa jej brakuje. Wybór nowego domownika nie jest jednak taki prosty..tak się jakoś złożyło że "zakochałam się" w brytkach. Sprawa bynajmniej nie jest prosta, ze względu na różnorodność kolorystyczną i długość włosa. Tak jak przy persach i egzotykach.. chciałoby się mieć jej wszystkie...;) Sami zresztą zobaczcie:
Hodowla Misiowe marzenie
DK Catwalk's 1000000 Reasons w hodowli Misiowe Marzenie:
Hodowla Sybilla
Edgar Bry-Per.PL w hodowli Sybilla
Ograniczyłam swoje poszukiwania - wykluczyłam koty łaciate ( łaciata jest Balbinka ;) ), colorpoint, dymne, srebra i złota, rude, liliowe, pręgowane ...ale i tak zostały mi niebieskie, czarne, kremowe i czekoladowe. W dodatku bardzo podobają mi się szylkretki, ale to wtedy tylko dziewczyny :P. Chodzi mi też po głowie, że może trzymać się znanej rasy i jednak egzotyk ? Żeby nie było, że się ograniczam, na tapecie przez jakiś czas były również devon rexy, cornish rexy, selkirk rexy ...
Oglądam setki wątków adopcyjnych, przecudnych dachowców, chociaż u mnie o tyle problem, że może to być tylko młody kot, po kwarantannie, ze względu na rezydentów...
Nie umiem się zdecydować i myślę, że powoli, nieubłaganie dążę do tego :)))):
Tak naprawdę wciąż szukam TEGO przy którym piknie mi serce ...
edit : do opcji niebieski krótkowłosy i czekoladowy długowłosy doszedł 3 typ.. czekoladowy pręgus.. no to wizja z filmiku staje się jak najbardziej realna... ;)
hodowla Moriquendi
GIC ( FIFe) Draugluin Moriquendi*PL
Witam Cię serdecznie .Współczuję utraty Bursztyna, ciężkie to są chwile ,kiedy człowiek ma w pamięci te wszystkie chwile zapełnione zwierzaczkiem.Mam w domu 2 dachowce (po przejściach -jeden rudy a druga czarno-biała)i pieska z pseudohodowli. Nie wiem czy obserwujesz blog "Pełnia lata w domu Tymianka" tam wspaniała Ori ratująca nieszczęścia ludzkiego postępowania przybliża nam różne kocie i psie historie ,może od niej dostaniesz "cynk" na młodego kotka,który potrzebuje Ciebie bardziej niż jakiś rasowy książe z hodowli.Pozdrawiam i życzę szczęścia w poszukiwaniu :)Urszula
OdpowiedzUsuńCiężko podjąć decyzję - znam ten "ból" ;-) Jednak jak serce piknie, to wszelkie rozterki pojdą precz. To będzie TEN jedyny.
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Trzymam kciuki za dokocenie ;-)
Witam! Swego czasu moja koleżanka miała pod swoją opieką 3 kotki, dla których szukała domu - jedną szylkretową kotkę, około 2-letnią i dwa słodkie kocurki po przejściach (jeden około 8-, drugi 6-letni). Jeśli jesteś zainteresowana, mogę zapytać Maję, czy kotki są jeszcze do wzięcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam, ale w moim przypadku absolutnie nie wchodzi w grę dokocenie się dorosłym kotem. Mundek jest bardzo energiczny, wylewny i przyzwyczajony od małego, że Balbina mu matkuje, może ją lizać, gonić, spać koło niej.. dla dorosłego kota takie karesy ze strony obcego psa to byłaby trauma..
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana w maine coonach, ale Chłop ma alergię i powiedział, że po jego trupie :-( Taki kot musiałby rezydować w domu, a nie jak nasza koteczka, na pół dzikim wypasie :-)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że wkrótce serce podpowie Ci, że to właśnie ten jedyny i Ci przeznaczony :-)
No nareszcie jesteś :)
OdpowiedzUsuńMiałam rację, że będzie nowy kotek :)
Jak będziesz w hodowli, to od razu będziesz wiedziała który jest twój :)serducho samo wskaże tego jednego jedynego.
Pozdrawiam
Dla mnie one wszystkie są boskie !!!
No tak, dwóch "panów" władców to nie jeden:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście epizod dwóch kotów majaczący nam gdzieś w przeszłości, był bardzo, bardzo na miejscu.
Trzymamy kciuki za dokacanie!
trzymam kciuki!!!dla mnie wszystkie- piękne:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dokoceniu!
OdpowiedzUsuńA po dokacaniu nie boli głowa?
U koniarzy często bywa tak, że serdeczny wybraniec zupełnie nie przypomina tego zaplanowanego ...
Pozdrawiam!
Mam w domu brytyjkę, miałam też mioty, i było kilka brytów. te koty są cudownie misiowate, dostojne, spokojne, chociaż czasami pobrykują :) To koty, które nie przepadają za siedzeniem na kolanach, one uwielbiają towarzystwo, ale na bezpieczną odległość :) Moja kicia chodzi za mną krok w krok, ale kładzie się ociupinkę dalej niż na wyciągnięcie ręki :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, z pewnością znajdziesz tego jedynego kociaka :)
Wszystkie cudne! Chociaż mi najbardziej sie devony podobają. Koleżanki maja i nieźli kosmici z nich;]
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa, które pozostawiłaś u mnie.
OdpowiedzUsuńI z ciekawości zapytam jak idą "poszukiwania tego jednego jedynego" ?
Pozdrawiam