Lato w pełni i doniczki na balkonie zarastają :) Różnie to zarastanie im wychodzi, aczkolwiek ku mojemu olbrzymiemu zdumieniu mam nawet parę małych ( jeszcze ) zielonych pomidorków :) . Teoretycznie nie dopuszcza się ziół do kwitnięcia, bo przestają sie rozrastać, ale z deficytu owadów do zapylania, bo raz wysokość, dwa pokaźny klan rodzinny jerzyków, postanowiłam żeby kwitło co tylko może i rozsiewało woń przyciągającą… no to mi sie zalęgły… pająki i mszyce :P To akurat lawenda, która akurat kwitnąć powinna :)
Mszyce ostatnie postanowiłam wymordować zajzajrerem z pokrzyw, przygotowanym na wsi. Teraz woń w istocie przerasta momentami wszelkie wyobrażenia… ale mam nadzieję, że będzie skuteczna. Na wsi poskutkowało, na tydzień… Potem klan mrówek przyniósł sobie z okolicy nowe mszyce… bo je ekhm hodują po prostu.. szkoda że wybrały sobie do pasienie mszyc akurat nasze margaretki …Na 10 piętrze mrówek nie posiadam więc jest szansa… Kwitnąca bazylia…
Co dziwne potwierdza się miłosna magia lubczyku, bo tylko jego zaatakowały mszyce.. no jeszcze przypadkiem parę na pietruszce, ale najwyraźniej lubczyk działa nie tylko na ludzi :) Zastanawiałam się czy po prostu nie poczęstować tymi gałązkami kanarków, ale nie jestem pewna czy mogą jeść nasze robaki i czy w ogóle były by zainteresowane.. muszę doczytać :) Tutaj stado ziół :
Truskawki po okresie intensywnego owocowania postanowiły stworzyć w doniczkach rodzaj truskawkowego buszu… z pewnością jest to oznaka, że sie przyjęły, więc istnieje szansa na przyszłoroczne zbiory :) O ile oczywiście przetrwają zimę w piwnicy …
Najlepiej udaje mi się sałata, której ciągle pełno, pomimo intensywnego obrywania, pomidorki zaczynają się zbierać, papryka ledwo ledwo, dynia cos tam sobie po jednym listku rośnie, a ogórki jakby stanęły w miejscu.. może ruszą?
Generalnie zbiory to w sumie taki bonus, chociaż juz na przyszły rok planuję to lepiej przemyśleć. Sam widok różnorodnych warzyw, odcieni kolorystycznych i różnego rodzaju liści nadaje niesamowita estetykę przywołująca na myśl wieś, dzikie pola… czyli to co tygryski lubią najbardziej :) Jak widać wodne doniczki również zaczynają zarastać :) W tym roku nie mam trzcin ani tataraku ,a jedynie dzikie chabezie:) Dzikie chabezie wysiewają sie same już kolejny rok z rzędu i w kulminacyjnym momencie robią się szalenie dekoracyjne więc im nie przeszkadzam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz