Zastanawiałam się co ciągnęło bohaterkę "W stronę Marakeszu"
fenomenalnie zagraną przez Kate Winslet. Mamy niewiele czasu by
smakować klimat, a jednak ta ziemia przemawia do mnie, porusza coś
pierwotnego i fundamentalnego w mojej duszy. Prostota życia, poukładana w hierarchii od najważniejszego. Domy z gliny które wyrastają z ziemi.
Gaje palm daktylowych w dolinach rzeki. Góry... góry po bezkres,
kamieniste pola przesiane zielenią. Ludzie. Zaczepia nas z uśmiechem
Abdeel który sprzedaje i wypożycza do
filmów oryginalne rekwizyty. Opowiada o swoich korzeniach Tuareg-
Berber- Beduin i pokazuje zdjęcie z Leonardo Di Caprio.Też razem
uśmiechamy się do zdjęcia. Kiedy zapuszczam się po obejrzeniu muzeum w
małe wąskie korytarzyki kazby spotykam Margaritę. Na oko ma 12-14 lat.
Salam. Margarita mówi w trzech językach, czwarty angielski tylko trochę,
więc uśmiechamy siè i mówimy do siebie gestami. Zaprasza mnie do siebie
do domu, gdzie ze wspólnego talerza jemy popołudniowy posiłek: makaron z
oliwą i przyprawami. Siedzę wśród kobiet i dzieci. Zawiązana chusta na
głowie która chroni mnie od słońca daje mi nitkę by poczuć więź z nimi.
Odwdzięczam się słodkościami z plecaka. Żegnamy się przy autobusie,
poryw wiatru zrywa mi chustę z głowy. Margarita podbiega by mi jà podać.
Tutaj chusta nie jest symbolem religijnym, tutaj jest symbolem
przetrwania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz