13 października 2018
Pierwszy dzień - relacja "na gorąco"
Maroko, Agadir - Ouarzazate dzień pierwszy. Najbardziej męczący bo po
krótkiej hałaśliwej nocy. Podupadły Hotel Salam, niegdyś miejsce elit
paryskiej bohemy, otoczony wysokim murem wciąż robi wrażenie. Oczywiście
na obiad tagine w lokalnej knajpce, przy śpiewach i bębnach, bo tutaj
też weekend. Widoki Anty Atlasu zapierajà dech w piersiach. Wszystko w
kolorze ochry, różu szarości i niesamowitych seledynowych odcieniach
roślinności. Hektary drzew arganowych, złoto Maroka pachnący "miodowym
siankiem" szafran. Przytulny hotelik ze sztucznym wodospadem, na mieście
słychać imprezè, ale my już idziemy spać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz