13 września 2009

Orzechobranie


Nie da się ukryć idzie jesień
Na naszej działce dojrzały orzechy , zaczęły pękać, a to znak ze można je już zbierać.

Uprzedzając chętnych przechodzących przez las , tudzież specjalnie udających się na nasza działkę w celu przywłaszczenia ;) , razem ze znajomymi obieraliśmy nasze dwa drzewka .

Część orzechów już była bez zielonej łupiny, część obieraliśmy sami , dzięki czemu mam cudowne brązowe dłonie, o paznokciach nie wspominając. No wiem, że farbują , wiem, ale jak zwykle nie chciało mi się założyć rękawiczek :P

Te z wierzchołka które pomimo naszej potrząsającej zachęty nie chciały spaść, zostawiliśmy sobie na przyszły weekend . Może dotrwają.

Na razie zbiór to trzy kosze, wiec możemy się podzielić, chętniej z dzika zwierzyna .

4 komentarze:

  1. O matko ale Ci zazdroszczę, taki zbiór.
    Nasze orzechy to albo za sucho mają, albo za mokro, albo przymrozki i nic nie zostaje na drzewie. Mimo sporej ilości drzewek leszczynowych i 3 włoskich.... orzechów nie mamy.
    Cudny ten koszyczek z orzeszkami.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. twój wpis przypomniał mi moje dzieciństwo... Koło domu mieliśmy 3 wielgachne orzechy włoskie i kiedy zaczęły spadać zawsze byłyśmy z siostra oddelegowane by je wszystkie pozbierać, zajadałyśmy się nimi , zawsze starannie oddzielając tą żółtą skórkę od białej zawartości, ale domyć te ręcę ! to była sztuka !

    OdpowiedzUsuń
  3. W życiu nie widziałam tylu orzechów...
    Coś fantastycznego :))

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale masz wspaniałe orzechy! Tylko pozazdrościć! U mnie niestety brak miejsca, na tak duże drzewo:(
    pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń