21 września 2009

Yes you can ! Czyli samowar znaleziony na śmietniku.

Moje meandry psychiki wbijają mnie w poważne podejrzenie że do ładu z sobą nie dojdę przez resztę życia i chyba się z tym musze pogodzić .
Dziecko chaosu jestem, łaknące porządku i stabilizacji, problem w tym, że w takim uporządkowanym świecie od razu czuje się nieswojo, dziwnie i nie na miejscu..
Zaczęłam blogowanie, aby swój ten świat określić, uporządkować i poznać go w ogóle, bo mam przed oczami jedynie migawki i już sama nie wiem jak ja żyję i jak bym chciała żyć.
Blogowanie ma swoje zalety – bo odwiedzając blogi innych , inspiruje się , czytam jak radzą sobie ze swoimi światami inni, jedni lepiej , jedni gorzej, ale dzieląc się swoimi pasjami –zarażają mnie optymizmem , albo pocieszają, że z dołka zawsze można wyjść .
Ostatnio w taki dołek wpadłam. Energia z letnich warsztatów Progresteronu powoli się ulotniła, wraz ze wzrastającymi problemami w pracy . Czytam jak jedna dziewczyna wybudowała sobie wymarzony dom, inna realizuje marzenia, które sama chciałabym realizować . Ogarnęła mnie złość, że sama jestem, że radzić sobie nie umiem, że mam pod górkę, że okoliczności życiowe mam niesprzyjające, adres zamieszkania feralny i czarnego kota w domu. Tak, mam poważne podejrzenia, że wszelkim nieszczęściom winna jestem sama sobie, z brakiem organizacji i odwagi oraz postępującym lenistwem na czele. Łatwiej jednak człowiekowi cos sobie powymyślać żeby się usprawiedliwić. Nie wiem czy to wymyślone, w każdym razie na bank się we mnie utrwaliło –że pewnie i tak nic z tego nie będzie , bo ja do kitu jestem i ani zdolna, ani mądra, ani tym bardziej pracowita. Po co się wiec męczyć i cokolwiek zaczynać, starać się, i łudzić nadziejami, że coś mi z tego wyjdzie..
Tak właśnie myślałam , oglądając na jednym z blogów piękne zdjęcia samowara i wzdychając do krosien, których szczęśliwą posiadaczka była owa blogowiczka . Wpadając w podły nastrój , zdążywszy jeszcze gdzieś wyczytać o mentalności nacji zaoceanicznej – i dość znanego powiedzonka- yes you can – w wolnym tłumaczeniu - tak potrafisz to zrobić !, (choć dla mnie te słowa maja dużo więcej treści.) poszłam spać, z nadzieja ze sen dobry na wszystko .
Poranek jak gdyby nie przyniósł pocieszenia, chociaż w furii na tę życiową niesprawiedliwość jaka mnie spotyka , przeszukując internet znalazłam możliwość uczenia się tkactwa całkiem niedaleko , bez konieczności przejechania tysiąca kilometrów ..
Dołek to dołek , ta szybko się niego nie wychodzi. Ile problemów znalazłam , aby na te warsztaty jednak nie dojechać, to moje..
Wracając do domu w jeszcze gorszym nastroju niż poprzedniego wieczora, fukając na cieszącego się psa, powlokłam się na spacer .
Ledwo wyszłam z bloku potknęłam się niemal o spory , zapatulony w foliowe torby pakunek ..
Wiecie co to było…
SAMOWAR


Namyślałam się jakieś 10 sekund , w czasie których chęć porwania go do domu walczyła z „e po co , w dodatku na śmietniku się nie powinno grzebać…”
Teraz szukam sposobu jak go doczyścić.
Oczywiście.. .nie wiem czy będzie działał, czy znajdę kabelek do niego..
Ale teraz już wiem

YES I CAN

I tego będę się trzymać , jak już mam wymyślać to lepiej cos pozytywnego .

PS.. po napisaniu tego tekstu ,rozpakowałam samowar w celu zrobienia mu zdjęcia..
KABEL JEST W śRODKU
Ładnie zapakowany….

4 komentarze:

  1. Ależ jest przecudny! Teraz pozostało przekopać Ci dom w Poszukiwaniu dzbanuszka na esencje i można zaczynać! Cieszę się ze idea "samowarzenia" owładnęła i Ciebie, dobry czas akurat, jesień czas herbaty!
    A dołki czasem są potrzebne, właśnie po to by docenić smak jak człowiek sie z nich wygrzebuje.
    Bo właśnie "Yes You Can" i tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał! Podziwiam i zazdroszczę po troszeczce ;)
    Cieszę się, że mimo takich samokrytycznych przemyśleń "coś" ucieszyło Twoją duszyczkę :)

    Pozdrawiam
    Ivonn

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewne fragmenty Twoich dywagacji są o mnie!
    Znalezisko jest r e w e l a c y j n e :)))
    I z kabelkiem to też fajny numer ;))
    Z zewnatrz wyglada na czysty, w dobrym stanie...
    To już długie zimowe wieczory masz zorganizowane ;))
    Pozdrawiam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaaaaa! Ale zarąbisty samowarek! :D
    Ktoś po prostu się go pozbył ze znudzenia owym przedmiotem. Niekiedy warto zerknąć do śmietnika ;)

    OdpowiedzUsuń