22 stycznia 2017

Czy słój jest pełen ?


Na pewno wszyscy widzieliście nie raz film na którym profesor filozofii wrzuca do dużego słoja kamienie i pyta się studentów czy słój jest pełen, potem dorzuca żwir, potem piasek a na koniec zalewa go wodą. Za każdym razem okazuje się, że można jeszcze coś do tego słoja dorzucić, chociaż w pierwszej chwili „jest pełen”. Morał historii jest taki, że kamienie to rzeczy najważniejsze w życiu, a kolejne materiały to coraz mniej ważne sprawy. Na koniec profesor przestrzega, żeby nie zacząć zapełniania słoja od wody czy piasku, bo wtedy nie znajdzie się miejsca na pozostałe. Bardzo ładna historia i mądra. Tylko jest w niej jeden problem. Kiedy zaczniemy napełniać słój najpierw tylko kamieniami, potem żwirem, to na piasek może nam już braknąć czasu. Przynajmniej w tym życiu, a przecież słój który symbolizuje nasze życie będzie pełen dopiero kiedy zmieścimy w nim wszystkie składniki.
Nie wiem jak wy, ale ja ciągle popełniam błąd tej historii. Wkładam kamienie, a potem kończy się kolejny rok i okazuje się, że na żwirek nie było już czasu, a co dopiero na miły, ciepły piasek prosto z plaży… Wciąż odkładam różne radości dnia codziennego, spotkania i „drobiazgi”, bo najpierw trzeba zarobić na życie czyli praca, potem zająć się najważniejszymi priorytetami, a potem… gaśnie światło. To prawda, że cudownie było przez ostatnie dwa lata realizować jedno z moich największych życiowych marzeń – latanie. To prawda, że chcę dalej latać. Prawdą jest jednak też to, że przez ostatnie dwa lata poza lataniem i zarabianiem na nie, nie robiłam prawie nic w swoim życiu i czuję się jak wielki słój zapełniony kamieniami, który niebezpiecznie grzechocze przy potrząsaniu, a kamienie zaczynają mi rysować ścianki. Myślę, że czas najwyższy na zmianę tej historii ze słojem. Tak naprawdę życiowa mądrość to zapełniać ten słój równocześnie wszystkim materiałami, powoli układając patchworkową warstwę po warstwie. Nie będzie perfekcyjnie, nie będzie idealnie, ale w każdej chwili napełniania tego słoja można powiedzieć, tak do tej warstwy słój jest naprawdę pełen. 

4 komentarze:

  1. Bardzo mądry wpis. Często w życiu tak bywa, że na przyjemności i hobby nie starcza czasu, obowiązki zjadają większą część naszego dnia. Warto czasem odpuścić i np nie posprzątać w domu aby realizować swoje plany i marzenia. Ja czasem odpuszczam, inaczej gdybym tego nie robiła, życie straciło by swoje kolory.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że mamy ten sam problem... oprócz pracy i szkoły przez ostatni rok nie miałam nic więcej. Co prawda szkoła i nauka w niej nie należały do rzeczy, które określiłabym jako mało przyjemne, wręcz odwrotnie, ale tylko na te dwie aktywności starczyło mi sił i zapału... może w tym roku będzie lepiej i uda mi się ogarnąć więcej żwiru, piasku i wody, a nie tylko kamienie? ;)
    Tego samego życzę i Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale czy nie dzieje się tak, że piasek z ostatniej warstwy powoli opada na samo dno, stabilizując kamienie? Małe rzeczy nie są tak zupełnie bez wartości. Myślę, że to takie punkty kontrolne - warstwa nośna - pod te większe sprawy:) Witam po długaśniej przerwie i pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń