15 lipca 2010

Łąka zakwitła

Kiedy wracam umęczona z pracy, siadam na progu i cieszę oczy zielenią. Można powiedzieć taka namiastka siadania na progu domu, ale kiedy dziś obejrzałam powtórkę serialu 40 latek ... ten mój balkonowy próg z małym widokiem w donicach na łąkę nad jeziorem staje się symbolem wolności. Nie, wcale nie jest łatwo, czasami wydaje się, że może nawet trudniej.. ale teraz wolno nam marzyć, a kiedyś z marzeniami trzeba było się ukrywać. W tym całym świecie, który zgubił gdzieś zasady fair play, uśmiecham się, bo mam próg na którym mogę usiąść.

Zawsze chciałam mieć piękny balkon, porośnięty zielenią .. doczekałam się :)
Mam nadzieję że bluszcz przyjmie się w donicy i zarośnie gąszczem .

Myślę że spokojnie mogę powiedzieć że mam jeszcze trzeciego kota.. na punkcie balkonu ;)

8 komentarzy:

  1. pieknie u Ciebie, ja tez jestem progowa:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana kto sprawiła że tak buro postrzegasz świat? Podobają mi się Twoje wiersze ale nie będę komentować, bo uważam, że wierszy się nie komentuje a chłonie:) A subtelnie zielony, z oczkiem wodnym balkon jest zaczarowany:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ się urządziłaś kochana na tym balkonie! Trzymam kciuki za bluszczyk!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny cieszę się, że podoba się Wam moje zielone gniazdko na 10 piętrze :) Ja jestem zachwycona :)))))
    Aneta, trochę mi się kłopotów nazbierało ostatnio , więc pewnie i melancholizm ze mnie wychodzi, ja zawsze wszystko bardzo przeżywam -jak jest dobrze wpadam w euforie jak jest źle pogrążam się w rozpaczy, taki typ :). Nie wiedziałam, że ktoś poza ścisłym gronem, zagląda na moje wiersze, fajnie, a jak jeszcze dało się czytać to już w ogóle super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudnie!!! Wszystko zielone :)))
    Trzeba mieć takie miejsce :)) Nawet dla zdrowia psychicznego ;))

    Wiersze - zaraz nadrobię zaleglości, bo skryte z lekka...

    Ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój balkon- prawdziwa oaza wolności! Miejsce na głęboki oddech. Pozdrawiam:}

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet masz rzęsę w jeziorku, super miejsce:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję , miło mi że nie tylko mnie się podoba:) Rzęsę wodną kupiłam w zeszłym roku i zdechła malowniczo, więc w tym roku sobie darowałam, przyjechała przypadkiem razem z zakupionymi roślinami doczepiona do korzeni- może były ze dwa listki.. i taram ... nagle zaczęła się mnożyć :)

    OdpowiedzUsuń