Po wyjątkowo złośliwym napadzie migreny, dobrze jest sobie w chłodny wieczór posiedzieć nad jeziorem ...
popatrzeć na łąkę na tle nieba..
Posłuchać skwierczenia polujących jerzyków ....
a w paprociach zamiast robaczków świętojańskich ...
ps. nie, nie ma ani pół komara.. ;)
Pozdrowienia od nadgryzionej ofiary komarów-balkon jak zwykle uroczy:)
OdpowiedzUsuńBraku komarów zazdroszcze ja jestem cała zjedzona:(
OdpowiedzUsuńPiękne "robaczki elektryczne"!
Fajnie sobie TO zrobiłaś ;))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Śliczne:) Bardzo śliczne i bardzo pomysłowe:)Najbardziej podobają mi się robaczki elektryczne odbijające się w stawie:)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńRobaczki fajowe.
Jak tu u Ciebie pięknie :) i wrażliwością pachnie cudnie:).I pomyślec że ja tylko szukałam jak załatać tymczasowo dach, nie mam odpowiedzi na ten temat ale za to w niedzielny wiejski poranek złapałam i uśmiech w sercu i aromatyczne wyziewy wolności.Pozdrawaiam Baśka
OdpowiedzUsuń