W czasach przed Niebieskim Domkiem - mieliśmy swoje miejsce nad jeziorem w hangarze naszego klubu żeglarskiego.
Przyjeżdżaliśmy tam w każdy prawie weekend sezonu, od wiosny do jesieni, nocowali w hangarze, zajmowali się sprzętem i oczywiście pływali - często na zasadzie przyjemnego leniwego wożenia się po jeziorze :)
Pewnego dnia męska część płynęła nawet na pomoście - kiedy zimowe mrozy i wiosenne wiatry zaholowały go na drugi brzeg..
Zdarzyły nam się też nocne regaty, holowaliśmy się za omegami na kołach ratunkowych i kąpali w jeziorze w czasie burzy. :)
Wieczorem obowiązkowy grilik i ognisko.
Samo nocowanie w całkowitych ciemnościach blaszaka ( daleko było do wyłącznika światła od hamaków ) też było atrakcją.. :) Czasem nocowaliśmy na łodziach, czasem na pomoście.
Wspaniałe czasy i klimatyczne miejsce, pomimo nieustannych pielgrzymek ludzi, którzy często wybierali ścieżkę pomiędzy naszym stołem a krzesłem - cóż cześć naszego narodu nie grzeszy inteligencją i kulturą ;)
W tym roku wzięło mnie na wspominki, bo myślę że hangar definitywnie odchodzi w przeszłość i trochę mnie to smuci.
Rożne zawirowania prawno -ludzkie doprowadziły do zmierzchu klubu. Próbowaliśmy zwodować w tym roku łodzie - ale niestety - teraz nie ma już nawet prądu.
Szkoda. Chociaż pewnie wszystko ma swój czas i miejsce.
Odeszła era Hangaru, nadeszła era Niebieskiego Domku :)
Wiesz za co Cię lubię, Sarenzir?
OdpowiedzUsuńZa te dwa ostatnie zdania :))
Wspomnienia cudowne! Ja swoje żeglarstwo skończyłam w połowie kursu teoretycznego, przy praniu kodu flagowego i naprawie/szyciu żagli jako pracu domowej ;)) Poznałam fajnych ludzi, ale nie wypłynęłam nigdzie ;))
Ściskam i pozdrawiam :)
Wspaniałe wspomnienia i piękne widoki, ćóż za miejsce! Szkoda, że się skończyło, ale tak jak pisze Joanna masz bardzo zdrowe podejście do życia:)
OdpowiedzUsuńWpadnę jeszcze podczytać poprzednie posty, cały czas nadrabiam wielkie zaległości blogowe:)
serdecznie pozdrawiam i życzę jak najwięcej tak pięknych wspomnień!
Każdy etap w naszym życiu ma początek i koniec.
OdpowiedzUsuńZostają wspomnienia, cieszmy się,że są wspaniałe. Zostają piękne fotografie ...
A Niebieski Domek też niesie ze sobą,może nie zawsze przyjemne chwile, ale na pewno też będą niezapomniane...
Pozdrawiam