Gdyby mój pies umiał mówić, to pewnie by w ten sposób marudził moim rodzicom. Ale i bez daru wymowy dał do zrozumienia, że moja nieobecność w jego życiu i jego w naszym mieszkaniu trwa już skandalicznie długo ( czyli cały tydzień ). Ze względu na mój pobyt w klinice i rekonwalescencje zamieszkał na ten czas u moich rodziców ( u których spędza zresztą dzień kiedy jestem w pracy ), głównie po to aby ułatwić jego spacery, bo bieganie wcześnie rano do mnie żeby pomoc mi wyprowadzić psa byłoby bardziej uciążliwe niż wyprowadzanie go prosto z własnego domu. Wczoraj zrobił strajk - przestał jeść położył się i nie chciał się bawić ( nie żeby skąd w ogóle powodem było przekarmienie jakimiś smaczkami i fakt ze pies czasem tez chce odpocząć ;) ) dzisiaj powtórka z rozrywki i dobrze wytresowani przez mojego psa rodzice przyprowadzili chłopaka do mnie :) Żegnajcie czyste dywany, podłogo niewymagającą sprzątania i pościeli bez psich łap :)Możliwe ze jestem nienormalna , ale jakoś to mnie bardzo nie martwi :)))) Tylko koty mruczą pod nosem ... "a ten znowu tutaj?"
Nie ma większej miłości nad miłość psa. Kiedy patrzysz na kudłaty pychol nie ważne są ślady psich łap na umytej podłodze, kudełki na kanapie i pospacerowy zapach mokrej sierści w całym domu! Najlepsze życzenia Świąteczne dla Ciebie i Twojej Rodziny.
OdpowiedzUsuńZdrowych i magicznych świąt
OdpowiedzUsuń